Drukuj

We wszystkich mądrych opracowaniach piszą, że metan czyli podstawowy składnik gazu ziemnego jest bezwonny, sprawdziłem to także podczas naszych eksperymentów z tym gazem w czystej postaci. Nie ma najmniejszego śladu zapachu. Dlaczego więc jeśli w domu odkręcimy gazowy kurek w kuchence i gaz się nie zapali, natychmiast czuć bardzo intensywny zapach ? Na 18 Pikniku Naukowym w Warszawie mogliśmy zobaczyć i posłuchać dlaczego gaz ziemny musi mieć zapach i jak się go nadaje.

Gaz ziemny nie ma zapachu i to już wiemy, jeśli teraz w naszych mieszkaniach doszło by do jego wycieku lub po prostu gotująca się zupa zalała by palnik, metan ulatniał by się do atmosfery mieszając się z powietrzem tworząc jednocześnie silnie wybuchową mieszaninę zdolną obracać w pył wielkie budynki. Niestety mieliśmy już nawet zbyt często tego przykłady.

Z pomocą przychodzą tutaj tzw. stacje nawaniania gazu, urządzenia, które do przepływającego w rurze strumienia gazu wstrzykują substancję o silnym zapachu. Tą substancją jest Tetrahydrotiofen.

Rys. 1 Stacja nawaniania wtryskowego gazu ziemnego zaprezentowana na 18 Pikniku Naukowym w Warszawie.

Tetrahydrotiofen w warunkach pokojowych jest gęstą i oleistą cieczą. Jest łatwopalna a jej opary tworzą z powietrzem mieszaninę wybuchową. Jej cechą jest właśnie bardzo silny intensywny zapach. Jest to również substancja szkodliwa dla zdrowia, która silnie wchłania się przez układ oddechowy jak i przez skórę. Jednak nigdy nie ma prawa mieć kontaktu z użytkownikami gazu ziemnego, bo spala się całkowicie w płomieniach palników. Jeśli natomiast ją wyczujemy to i tak nie jesteśmy zbytnio narażeni na jej szkodliwe oddziaływanie bo szybko powinniśmy uciekać z budynku i powiadomić pogotowie gazowe, bo grozi nam dużo większe niebezpieczeństwo niż jakieś tam zatrucie lub wchłonięcie przez skórę intensywnego, trudnego do usunięcia zapachu.

Rys. 2 Membranowa pompa wtryskowa wysokiego ciśnienia.

Teraz jak taką oleistą cieczą nawonić nasz całkowicie bezwonny gaz. Robi się to w urządzeniu o nazwie nawaniacz, które przedstawiono na pierwszym zdjęciu. Jest to po prostu membranowa pompa wysokiego ciśnienia, która wtryskuje odpowiednią porcję substancji do inżektora porowatego znajdującego się już wewnątrz rury przepływowej. Odpowiednia automatyka w czasie rzeczywistym mierzy ilość przepływającego gazu i na tej podstawie dozuje odpowiednią ilość THT.

Rys. 3 Inżektor nawaniający wewnątrz rury przesyłowej gazu.

Nasz THT pod odpowiednio wysokim ciśnieniem wtłaczany test do porowatego inżektora, gdzie zwilża jego powierzchnię a przepływający gaz porywa jego cząstki, które przechodzą już w stan gazowy.

Rys. 4 Widok porowatego inżektora wewnątrz rury przesyłowej gazu.

Urządzenia takie montuje się w stacjach redukcyjnych gazu wysokiego ciśnienia, gdzie zazwyczaj są już urządzenia pomiarowe mogące na bieżąco dokonywać pomiarów przepływu i ciśnienia, co jest niezbędne dla prawidłowego dozowania substancji byśmy w naszych domach nie otrzymali gazu z bardzo dużą zawartością lub w ogóle bez czynnika nadającego zapach.

Dzięki tym urządzeniom i na pozór toksycznej substancji w porę możemy zareagować na ulatniający się gaz, który zawsze znajdzie gdzieś miejsce by się ulotnić, tym bardziej że nasze instalacje gazowe są coraz starsze i jakoś nikt nie myśli o ich modernizacji, podobnie jak to ma miejsce z innymi wykonanymi już dawno instalacjami, które niestety będą coraz bardziej awaryjne. W przypadku gazu zagrożenie jest niestety bardzo poważne.

Rys. 5 Podpalenie małego balonu wypełnionego mieszaniną tlenu i metanu.

Podczas organizowanych przez nas pokazów naukowych staramy się mówić o niebezpieczeństwach związanych z gazem ziemnym i pokazujemy jak silnie wybuchowa jest jego mieszanina z tlenem. Na powyższym zdjęciu odpalenie z bliska malutkiego balonika z taką mieszaniną. Eksplozja przeszywa całe ciało a co dopiero mówić o dużej ilości mieszaniny w naszym domu .....