Czy w świetle coraz większego badziewia, jakie próbują nam na każdym kroku sprzedać zastanawiali się Państwo na tym co sprzedają nam w działach spożywczych ? Czy pogarszanie jakości dotyczy jedynie przedmiotów nie jadalnych ?, otóż okazuje się, że nie. W tej dziedzinie jest nawet jeszcze gorzej.
Studiując wiele artykułów w  Internecie dowiedziałem się, że duże sieci sklepów ogłaszają całkowicie  nieoficjalne przetargi na dostawę np. wędlin w cenach po prostu  śmiesznych.                                      Przedsiębiorca, chcąc pozyskać  takiego, bądź co bądź dobrego odbiorcę stara się sprostać tym  wymaganiom. No ale przecież do interesu dokładał nie będzie, musi też  zarobić. Dlatego w produkcji będzie starał się tak "poprawić wydajność",                                      by wyjść na swoje. Co może zrobić ?  ano sposobów jest pod dostatkiem. Więc podobnie jak w starym polskim  filmie, możemy zadać sobie pytanie ile mięsa jest w mięsie? Z 50  kilogramów wieprzowiny producenci potrafią zrobić około 90 kilogramów  szynki. Dodają szkodliwe fosforany, skrobię, sól i karageny, które  sprawiają, że mięso wchłania duże ilości wody. Niestety, przepisy  zakazujące tego typu praktyk w Polsce po prostu nie istnieją. Myślicie,  że woda to wszystko ? Producenci, jak wynika z raportu Głównej Inspekcji  Handlowej, dorzucają zmielone kości, ścięgna, galarety, tłuszcz, do  tego oczywiście inne substancje. Dzięki takim praktykom można już  wyrobić 150% normy i zadowolić konsumentów chcących kupować wszystko  najtaniej. W wędlinach jest coraz mniej mięsa i wartościowych  składników. Pewnie pomyślicie, że to już koniec sposobów :).                                      A czy komuś z Państwa nie zdarzyło  się w środku kiełbaski znaleźć np. skórki z tejże ? hm... ciekawe jak  skórka z zewnątrz znalazła się wewnątrz ? cud ?. niestety nie. Nie  sprzedane przetwory mięsne trafiają z powrotem do masarni i często są  powtórnie mielone i dodawane do nowych wyrobów.
 Nie chce mi się już o tych  sposobach pisać, zainteresowanych zachęcam do obszernej lektury w Sieci.  Postanowiłem odpowiedzieć sobie na jedno z zadanych pytań, ile tego  mięsa w mięsie jest ?. 
 
 Rys. 1 Szynka gotowana w plastrach pakowana w foliowe opakowania.
 Na cel obrałem kilka  zakupionych w różnych sklepach wędlin, na których przeprowadzę  oznaczenie całkowitej zawartości wody, tłuszczu oraz substancji  rozpuszczonych.
Poniżej przedstawię fotorelację z jednej z prowadzonych analiz na  plasterku szynki, w kolejnym opracowaniu zestawię inne wyniki z próbką  odniesienia, którą będzie wykonana przez moją żonę szynka domowa.
 
 Rys. 2 Wagosuszarka WPS50S firmy RADWAG.
 Analizę zawartości wody  przeprowadziłem na tzw. wagosuszarce, jest to połączenie precyzyjnej  wagi z komorą suszenia, w której utrzymywana jest ściśle zadana  temperatura. Takie urządzenie opisywałem już w moim portalu, z zasadą  działania można zapoznać się na tej stronie.
 
 Rys. 3 Próbka wędliny przed analizą.
 Na wytarowanej szalce  urządzenia położyłem plasterek badanego mięska, jak widać ma on masę początkową równą 6,901g, będzie to waga wyjściowa, na podstawie której będziemy określać zawartości procentowe oznaczanych składników.
 
 Rys. 4 Wagosuszarka w trakcie pracy.
 Po zadaniu parametrów  procesu suszenia i ważenia można było uruchomić urządzenie, niestety  aktualnie nie posiadam do tej wagosuszarki oprogramowania, które  umożliwiło by mi obrazowanie szybkości procesu w czasie, gdybym je miał  mógłbym pokazać zauważoną na samym początku prawidłowość. We wszystkich  suszonych wędlinach, poza próbką odniesienia można zauważyć bardzo  szybki początkowy ubytek masy co świadczy, że ta woda jest słabo  związana z wędliną.
 
 Rys. 5 Zakończenie procesu, wyniki prezentuje wyświetlacz.
 Wyświetlacz urządzenia  wskazuje że 71,18% to była najzwyklejsza woda, która została już  odparowana. Jako ciekawostkę już w tym miejscu dodam, że nie jest to  jakiś szczególny rekord. Akurat w tym przypadku, który fotografowałem  tak wyszło. Zapewniam, że będą lepsze.
 
 Rys. 6 Wygląd wysuszonego mięska.
 Po otworzeniu urządzenia  widok i zapach nie są zbyt przyjemne. Co do zapachu to oczywiście było  go czuć już znacznie wcześniej w trakcie procesu. Na początku był on  całkiem przyjemny lecz w trakcie zmienił się na mdły, trudno go jakoś  opisać.
 
 Rys. 7 Wysuszone mięso.
 Celowo wykonałem zbliżenie  by pokazać jak to mięso wygląda, gdy usunie się z niego taką ilość wody.  Zapewniam, że pachnie tak samo jak wygląda. Te kropelki, które tam  widać to nie jest woda, to jest tłuszcz, który na następnej stronie  oznaczymy metodą ekstrakcji eterem naftowym.
Oznaczenie przeprowadzę w szklanym urządzeniu laboratoryjnym o nazwie  Aparat Soxhleta. Jest to urządzenie składające się z trzech części:  kolby na rozpuszczalnik ze źródłem ciepła umożliwiającym jego  odparowanie, części gdzie następuję kontakt substancji z ciekłą fazą  rozpuszczalnika oraz chłodnicy zwrotnej.
 
 Rys. 8 Aparat Soxhleta przygotowany do pracy.
Działa to w ten sposób, że ogrzewany rozpuszczalnik, w tym przypadku  eter naftowy, paruje i w tej postaci omija próbkę boczną rurką trafiając  do chłodnicy zwrotnej. Tam się skrapla i spływa do ekstraktora gdzie ma  kontakt z substancją. Poziom skroplonej cieczy rośnie i zalewa całą  próbkę, która umieszczona jest w tzw. gilzie. 
 
 Rys. 9 Załadunek pokruszonej próbki w gilzie z bibuły jakościowej.
 Eter, który spłynął do  pojemnika z próbką rozpuszcza i wypłukuje z niej tłuszcz. Można by  oczywiście próbkę po prostu wrzucić do eteru i nie bawić się w taką  aparaturę, ale nie w analizie ilościowej.
 
 Rys. 10 Wypłukiwanie tłuszczu.
 
 Gdybyśmy próbkę po prostu  płukali w jednej porcji eteru ustalił by się pewien stan równowagi  pomiędzy zawartością tłuszczu w próbce i tej, która przeszła do eteru.  Po wysuszeniu w próbce trochę tłuszczu by pozostało. 
 
 Rys. 11 Wypełnianie się ekstraktora eterem.
 Stosując wspomniany aparat  możemy bez angażowania dalszego czasu płukać próbkę cyklicznie  całkowicie czystym eterem. Gdy poziom eteru w urządzeniu przekroczy  wysokość syfonu, który widać na zdjęciu nr 1 zostanie zassany od spodu  podciśnieniem wytworzonym przez wysokość słupa cieczy w tym syfonie i  cały spłynie do kolby skąd dalej będzie parował.
 
 Rys. 12 Obserwacja temperatury wrzenia eteru.
 Cały proces samoczynnie może  powtarzać się wiele razy a próbka cały czas przepłukiwana jest czystym  eterem co umożliwia całkowite wypłukanie tłuszczu. 
 
 Rys. 13 Ważenie próbki przed ekstrakcją.
 Teraz, gdy przed włożeniem  próbki dokładnie ją zważymy będziemy mogli oznaczyć zawartość tłuszczu  ponownie dokonując pomiaru po ekstrakcji pamiętając by dobrze wysuszyć  ją z rozpuszczalnika. Przy okazji widzimy, że z masy początkowej równej 6,901g zrobiło się 1,916g. Ta ostatnia będzie podstawą do obliczenia zawartości tłuszczu w tym kawałku wędliny.
 
 Rys. 14 Wędlina po ekstrakcji tłuszczu.
 
 Po 10-krotnym cyklu  ekstrakcji postanowiłem przerwać już proces i wyjąć pozostałość, już na  pierwszy rzut oka widać, że jej wygląd nieco się zmienił, jednak zanim  ją zważymy trzeba ją dokładnie wysuszyć z rozpuszczalnika. Trafiła więc  jeszcze raz do wagosuszarki w celu odparowania eteru, który głęboko  wniknął w strukturę i ustalenia stałej masy.
 
 Rys. 15 Wysuszona wędlina po ekstrakcji tłuszczu.
Gdy w wagosuszarce ustaliła się stała masa można już przystąpić do pomiaru ubytku masy. 
 
 Rys. 16 Pomiar masy próbki po ekstrakcji tłuszczu i wysuszeniu.
 Waga się zmieniła co świadczy  o tym, że eter wypłukał obecny w wędlinie tłuszcz. To, że tam był już  po suszeniu wiedzieliśmy, teraz sprawdzimy ile go tam było:
 1,916g - 1,758g = 0,158g
 Wynik nie jest imponujący, próbka zawierała jedynie 158 mg tłuszczu, co stanowi 2,29  % w odniesieniu do masy początkowej razem z wodą. Ta wartość nawet  bardzo dokładnie zgadza się z etykietą wędliny. Ciekawe dlaczego nikt  nie napisał że zawiera także ponad 70 % wody.
Z tego badania zostało mi całkiem sporo eteru zanieczyszczonego  tłuszczem, oczywiście do butli z powrotem go nie wleję. Rozwiązaniem  najlepszym będzie oddestylowanie czystego eteru, tak by można go było  zastosować ponownie.
 
 Rys. 17 Zestaw do destylacji eteru.
 Zestawiłem więc aparaturę,  jak na zdjęciu powyżej i zacząłem ogrzewać kolbę d mieszaniną. Jako, że  eter ma bardzo niską temperaturę wrzenia równą 34 oC wystarczyło delikatne ogrzanie by bardzo szybko go odparować.
 
 Rys. 18 Oczyszczony eter naftowy nadający się do powtórnych analiz i innych prac.
 W kolbie od aparatu  ekstrakcyjnego pozostał tłuszcz, który właśnie oznaczyliśmy. Jest nam do  niczego nie potrzebny, ale musieliśmy oddzielić go od eteru, traktowany  jest właściwie jak zanieczyszczenie.
 
 Rys. 19 Pozostały po odparowaniu eteru tłuszcz.
 Tłuszcz w takich ilościach  oczywiście w wędlinie jak najbardziej powinien być obecny. Była to  szynka gotowana więc tłusta być nie mogła, zresztą nawet na opakowaniu  podano bardzo dokładnie jego zawartość. Teraz zajmiemy się oznaczeniem  ogólnych soli, które zawarte są w wędlinie.                                      Przy okazji wypłuka się też pewnie  trochę węglowodanów, ale będą to naprawdę znikome ilości. W wyniku,  który otrzymamy będzie głównie sól (chlorek sodu), fosforany azotany,  azotyny, glutaminiany i wszystkie inne chemikalia stosowane do  konserwowania, wzmacniania smaku, zapachu, utrzymania dużej ilości wody.
 
 Rys. 20 Wypłukiwanie soli z wędliny.
 Płukanie soli też można było  wykonać na aparacie Soxhleta, ja jednak wykonałem je dolewając kolejnych  porcji czystej wody destylowanej. Dla poprawy płukania zastosowałem  mieszadło magnetyczne.                                      Na obecnym etapie nie będę  prowadził szczegółowej analizy wypłukanych soli bo nie mam takich  możliwości. Jeśli się to zmieni płukanie wodą wykonam na aparacie i będę  miał bazę do badań z popłuczyn.
 
 Rys. 21 Wędlina po płukaniu wodą. 
 Jak widać na zdjęciu powyżej  wysuszona wędlina wchłonęła sporo wody a jednocześnie pozbyła się soli,  gdy teraz ją wysuszę do stałej masy i zważę poznam ubytek masy po  ponownym płukaniu.
 
 Rys. 22 Wysuszona wędlina po ekstrakcji tłuszczu i soli.
 Po każdym zabiegu nasz  apetyczny plasterek wygląda coraz gorzej. Teoretycznie pozostało już  samo białko, a ile go zostało dowiemy się wrzucając go na wagę  analityczną.
 
 Rys. 23 Ważenie próbki po ekstrakcjach.
 Masa próbki zmieniła się już  znacząco, co w tym przypadku nie wróży nic dobrego, świadczy to jedynie o  tym, że producent wpakował w wędlinę dużo różnego rodzaju soli. Swoją  drogą, by w wędlinie utrzymać 72 % wody nie wystarczy jej po prostu w  niej namoczyć. Wędlina musi zawierać sole, które pomogą tą wodę związać.                                      Ale policzmy ile tych soli było:
 1,758g - 1,333g = 0,425g
 Zawartość soli to udział  6,16% w całkowitej masie wędliny. Jest ich znacznie więcej niż tłuszczu  co nie brzmi optymistycznie. To, co pozostało to teoretycznie białka i  nie wypłukane węglowodany, jest to udział 19,32 % w ogólnej masie wędliny.                                      I to też się bez mała zgadza z tym, co piszą na etykiecie.
 Jak już wspomniałem udział  soli może być trochę mniejszy bo nie wiem ile z wodą udało się wypłukać  węglowodanów, a ile ich pozostało w próbce. Postaram się też w  najbliższym czasie przeprowadzić analizę ilościową soli na zawartość  azotanów, azotynów i fosforanów. To substancje, które na pewno nie służą  naszemu zdrowiu. 
 Na obecną chwilę możemy  wywnioskować jedynie to, że na prawdę nie opłaca się kupować tanich  wędlin ! Pozornie cieszymy się, że kupiliśmy tanio, ale co z tego jeśli  kupiliśmy głównie wodę. 
 Niebawem kolejny artykuł z tej serii, SMACZNEGO :)
 
											 
                            
                            
                            
                    
                     
                            
                            
                            
                    
                     
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                        

 
                            
                            
                            
                    
                     
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                         
                
                
                
                
                                        